piątek, 7 sierpnia 2015

Mistrzostwa Świata - czas na ryzyko

7 lat minęło od mojego ostatniego występu na Mistrzostwach Świata w biegach na orientację. Ostatni raz byłam w 2008 roku w Czechach. Cudownie jest wrócić po takim czasie i od razu zakwalifikować się do finału biegu sprinterskiego. Same mistrzostwa były czystą przyjemnością. Dla mnie najcięższe okazały się przygotowania i eliminacje do reprezentacji na World Orienteering Championships w Szkocji. Ciężko jest pogodzić prace zarobkową z treningami. Zdarzało się że skracałam treningi, albo po prostu na nie nie wychodziłam. Po mimo dużych chęci to CZAS decydował o wszystkim. .... ale udało się załapałam się do reprezentacji, poradziłam sobie z nawracającym zapaleniem zatok i zarządzałam swoim czasem jak najlepiej umiałam. Były chwile zwątpienia: CZY JECHAĆ? Kombinacje w pracy, aby dostać dłuższy urlop, czyli aby pojechać na Mistrzostwa Świata wiązały się z tym, że musiałam przesiadywać dużo dłużej. Zdarzało się ze musiałam pracować po 10-12 godzin i w weekendy też przesiadywałam przy biurku, nie wyrabiałam się z posiłkami i jak to bywa wśród dziewczyn narzekałam sobie ;) . Jednak nie poddałam się. W miarę udało się trzymać dietę, w miarę udało się wykonać wszystkie treningi, w miarę udało się jakoś regenerować, więc nadszedł...