niedziela, 22 listopada 2015

ŁEMKOWYNA ULTRA-TRAIL

   24 października 2015. 07:00. Chyrowa k/Dukli, Beskid Niski.Nie wiem co mnie podkusiło żeby o tej porze, w niedokończonej nocy i siąpiącej mżawce ruszyć w 70kilometrową przygodę. Łemkowyna Ultra-Trail, mój pierwszy liniowy ultramaraton w górach. Choć zdarzały się już około 60kilometrowe dystanse przy okazji pieszych maratonów na orientacje to jednak ten górski bieg wzbudzał we mnie mieszaninę strachu, respektu i chęci zmierzenia się ze swoimi możliwościami, słabościami, tymi fizycznymi i chyba jeszcze bardziej mentalnymi. Koniec rozmyślań. Ruszamy.

czwartek, 3 września 2015

2655 m.n.p.m - czas na zabawę

  Wyszłam już z wprawy w pisaniu, ale postaram się najlepiej jak potrafię opisać moją przygodę wejścia na najwyższy szczyt Tatr. Choć od tamtego dnia minął już prawie miesiąc, czas płynie dla mnie inaczej.  Przeżuwając pierwsze kęsy śniadania ok. godziny 8 mam świadomość, że właśnie zdobywałabym szczyt. A niekiedy, sporadycznie rzecz jasna, kiedy wracam ok. 3 do domu wiem, że właśnie szykowałabym się do wyjazdu w góry. Jedno przeżycie w górach, buduje we mnie chęć do dalszej pracy i podejmowania nowych wyzwań. Uwielbiam to uczucie.

piątek, 7 sierpnia 2015

Mistrzostwa Świata - czas na ryzyko

7 lat minęło od mojego ostatniego występu na Mistrzostwach Świata w biegach na orientację. Ostatni raz byłam w 2008 roku w Czechach. Cudownie jest wrócić po takim czasie i od razu zakwalifikować się do finału biegu sprinterskiego. Same mistrzostwa były czystą przyjemnością. Dla mnie najcięższe okazały się przygotowania i eliminacje do reprezentacji na World Orienteering Championships w Szkocji. Ciężko jest pogodzić prace zarobkową z treningami. Zdarzało się że skracałam treningi, albo po prostu na nie nie wychodziłam. Po mimo dużych chęci to CZAS decydował o wszystkim. .... ale udało się załapałam się do reprezentacji, poradziłam sobie z nawracającym zapaleniem zatok i zarządzałam swoim czasem jak najlepiej umiałam. Były chwile zwątpienia: CZY JECHAĆ? Kombinacje w pracy, aby dostać dłuższy urlop, czyli aby pojechać na Mistrzostwa Świata wiązały się z tym, że musiałam przesiadywać dużo dłużej. Zdarzało się ze musiałam pracować po 10-12 godzin i w weekendy też przesiadywałam przy biurku, nie wyrabiałam się z posiłkami i jak to bywa wśród dziewczyn narzekałam sobie ;) . Jednak nie poddałam się. W miarę udało się trzymać dietę, w miarę udało się wykonać wszystkie treningi, w miarę udało się jakoś regenerować, więc nadszedł...